DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
<<< Następne
1-01-1970 01:00
Słabe zdjęcie..
.. Słaba historia..


Ot, kolega misjonarz ściąga mnie z mojej drogi, bo samochód odmówił posłuszeństwa.
A tak naprawdę jest to poważna awaria która unieruchomi pojazd na długi czas..

Cóż, nic nowego..
Samochody, jak wszystko inne, się psują.

To co w tej historii jest jednak trudne, to fakt, że pojechałem po rury do studni dla jednej wioski, która poprosiła mnie o pomoc, bo mają problemy z dostępem do wody.
Samochód popsuł się 5 minut po przekazaniu rur.

A problemy z nim zaczęły się wtedy, kiedy zdecydowałem się odwieźć pod sam dom chorego, którego nie można było nawet dotknąć, przenieść, nie mówiąc o chodzeniu. Tak bardzo był obolały..

Gdybym został na drodze, nie miałbym dzisiaj problemów...

Samochód służy jako karetka, ostatnio wiozlem nim zmarłego. Wożę piach, kamienie, cement na kaplicę czy studnie.. Etc.
Znowu będzie trudniej.

Prozaiczna historia. Nie wzrusza jak los głodnych dzieci.
Ale jak o wiele trudniej pomóc potrzebującym bez środka lokomocji..

:: komentarzy ::Skomentuj

12-04-2012 13:04
No to zaczynamy...

Co takiego się zaczyna? Ano pora deszczowa. Przyszła za późno i w ogóle, ale....
Wraz z nią takie oto, i inne, obrazki. Maczeta, piła, dobre buty ... wszystko to jak znalazł na ten czas.
A przyroda? Szaleje !
Czas na siew orzeszków ziemnych itd.
Do południa wioski opustoszałe : wszyscy w pole.
Szkoła też rozpoczyna się po świętach niemrawo.
Ach ten szalony rytm...

::0 komentarzy ::Skomentuj

2-04-2012 13:15
Nie samym chlebem...

Nieprawdaż, że nie samym chlebem żyje człowiek..? No właśnie. Dlatego pomyśleliśmy, że przydałyby się też... króliki.
Tutaj tylko niektórzy o nich słyszeli, a prawie nikt nigdy na oczy nie widział.
No więc mam od kilku dni wycieczki krajo...tzn. królikoznawcze i wszyscy z podziwem przyglądają się nowemu stworzeniu, które pojawiło się obok mojego domu.
Przyglądają się i bez wątpienia zastanawiają, jak ono.. smakuje. Tutaj rybki w akwarium, czy żyrafa na zdjęciu kojarzą się właściwie tylko z jedzeniem.

Żyję na terenach, gdzie stosunkowo nową zdobyczą cywilizacyjną jest.. rolnictwo. Do niedawno była to (i nadal jest) kultura zbieraczo-myśliwska. Tutaj nikt nigdy poważnie nie zajmował się hodowlą. Tzn. są kury, psy, kozy itd. ale cały ten zwierzyniec hoduje się sam, szukając dla siebie pożywienia gdzie popadnie i kręcąc się wokół domu. Czasem ktoś z łasku rzuci kotu resztkę ryby, ale jest to wtedy dla kota dzień świąteczny. Ryby je się tu rzadko.

Na mojego królika wszyscy patrzą nieco podejrzliwie, nie dowierzając, że sami też mogą zatroszczyć się o jakieś zwierzę.

A ja chcę im pokazać, że mogą.

::3 komentarze ::Skomentuj

21-02-2012 12:31
Wypieki
Udało się wreszcie odpalić!
Nasz własny piec chlebowy!
Pierwszym wypiekiem była pizza. Trochę nie wyszła, ale nie było źle, a będzie jeszcze lepiej.
Potem przyszedł czas na bułki - bo jest to tu najbardziej popularne pieczywo.
Szukam już przepisów po internecie. Ale może nasi czytelnicy zechcą się podzielić z nami czymś ciekawym...?

To nasz skromny piec. Zrobiony z gliny pochodzącej z kopania studni.

Wyrabiamy chleb, a właściwie bułki.

A tu mój przewodniczący rady parafialnej , Pascal, z dumą pokazuje pierwsze, przygotowane przez niego samego wypieki z naszego pieca.

Tak, że, proszę państwa, śmiało możemy już powiedzieć, że żyjemy tu... o chlebie i wodzie.
O naszym własnym chlebie. Z naszego pieca.
I o naszej własnej wodzie. Z naszej własnej studni.

::7 komentarzy ::Skomentuj

2-02-2012 19:09
Kreatorka



Mieszkam w lesie tropikalnym, a jednocześnie na pustyni - jeśli chodzi o sztuki plastyczne. Znalezienie w tych stronach kogoś, kto +czuje+ co w farbkach czy kredkach piszczy należy naprawdę do rzadkości.
Z tym większą radością odkryłem podczas ostatnich +warsztatów+ plastycznych (bo ja się nie poddaję i nadal szukam talentów!) ok. dziewięcioletnią artystkę, która nawet nie wie, ze właśnie otwieram na blogu jej pierwszą galerię.

Wiem, malkontenci mogą się zżymać, że to czy tamto, ale ja swoje wiem: odkryłem artystkę.
Nawet jeśli zostanie potem tylko fryzjerką...to...popatrzcie na te fryzury!

Nb.kiedy ją pochwaliłem, chyba nie uwierzyła, że mówię prawdę, gdyż samokrytycznie uznała, że rysunki +nie są ładne...+i
Nb 2. Ciekawe, czy jej mama adopcyjna odkryje tę galerię (artystka się podpisała:)

::4 komentarze ::Skomentuj

17-01-2012 04:59
Ładowarka
Jak 21 wiek, to 21 wiek. Komórki dotarły pod strzechy (dosłownie). Rano i wieczorem da się złapać szczątkowy zasięg sieci Orange * Co z tego, skoro prąd pod strzechy jeszcze nie dotarł. Każdy korzysta więc z każdej okazji, by podładować swoją +oryginalną+ Nokię kupioną za co najwyżej 50zł. Nieliczni, którzy mają agregaty (2-3 osoby), korzystają pobierając opłaty za doładowanie (w przeliczeniu ok. 1,50zł).
Postanowiliśmy więc wyjść naprzeciw zapotrzebowaniom i zrobiliśmy miejsce do ładowania telefonów, wycinając, jak widać, otwór w jednej z desek mojej plebanii i instalując tam gniazdko zasilane z akumulatora 24/24h. Każdy może zostawić telefon i nawet zamknąć +bankom... hmm... +ładowomat+ własną kłódką, żeby telefon nie zmienił właściciela. Można też wesprzeć inicjatywę dowolnym datkiem, co, jak się okazuje, nie rodzi szczególnych oporów.
W pierwszym tygodniu od instalacji, +ładowarka+ cieszyła się dużym zainteresowaniem.
Może straci ona rację bytu za kilka miesięcy, kiedy, jak wieść niesie, zostaniemy podłączeni do prądu (sic!) - oczywiście jeśli inwestycja zostanie doprowadzona do końca, co nie jest nigdy pewne.
Choć, nawet jeśli doprowadzą prąd, minie jeszcze dużo czasu, zanim większość się do niego podłączy....

* ciekawostką jest fakt, że smsy z Orange Polska do Orange Cameroun nie dochodzą....

::0 komentarzy ::Skomentuj

Poprzednie >>>


Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006