DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
<<< Następne
1-01-1970 01:00
Słabe zdjęcie..
.. Słaba historia..


Ot, kolega misjonarz ściąga mnie z mojej drogi, bo samochód odmówił posłuszeństwa.
A tak naprawdę jest to poważna awaria która unieruchomi pojazd na długi czas..

Cóż, nic nowego..
Samochody, jak wszystko inne, się psują.

To co w tej historii jest jednak trudne, to fakt, że pojechałem po rury do studni dla jednej wioski, która poprosiła mnie o pomoc, bo mają problemy z dostępem do wody.
Samochód popsuł się 5 minut po przekazaniu rur.

A problemy z nim zaczęły się wtedy, kiedy zdecydowałem się odwieźć pod sam dom chorego, którego nie można było nawet dotknąć, przenieść, nie mówiąc o chodzeniu. Tak bardzo był obolały..

Gdybym został na drodze, nie miałbym dzisiaj problemów...

Samochód służy jako karetka, ostatnio wiozlem nim zmarłego. Wożę piach, kamienie, cement na kaplicę czy studnie.. Etc.
Znowu będzie trudniej.

Prozaiczna historia. Nie wzrusza jak los głodnych dzieci.
Ale jak o wiele trudniej pomóc potrzebującym bez środka lokomocji..

:: komentarzy ::Skomentuj

9-08-2010 18:53
Piba to dziwne słowo oznacza w lokalnym języku maka nie mniej ni więcej tylko tradycyjne +inhalacje+ , polegające na wdychaniu wywaru ze specjalnych roślin z garnka pod przykryciem z koca.
W taki sposób tubylcy (a dzisiaj i ja sam się do nich zaliczyłem dzięki skorzystaniu z takiej terapii) radzili sobie z dziada pradziada z przeziębieniami, które tutaj leczy się czasem podobnie jak malarię (nazywaną po polsku również zimnicą).
Polska i Europa, jak czytam, topi się w tropikalnych upałach, a ja niedaleko równika siedzę w swetrze, przykryty kocem. To nic że temperatura za oknem wynosi 27 st..

Trzeba się chyba jednak poważniej przygotowywać do końca świata....

::5 komentarzy ::Skomentuj

21-06-2010 19:44
Parabole i lepianki Od kilku tygodni ruch w sklepach z chińską elektroniką wyraźnie wzrósł. Wiadomo, MUNDIAL. Kamerun co prawda już odpadł, ale i tak piłka nożna jest tu *pierwszą wyznaniem, pierwszą religią*.
Tak więc z najdalej położonych od drogi wiosek jadą taxi-moto do miasta, po czym wracają obładowane zestawami do odbioru telewizji, podłączonych do tzw. grupy, czyli mini agregatu prądotwórczego. Byle choćby był 1 telewizor na kilka kilometrów...

Widok anteny parabolicznej widniejącej ponad dachem z liści palmowych, to nie lada widok
W końcu jesteśmy w XXI wieku...

Miejmy nadzieję, że *grupy* i telewizory wytrwają do końca mundialu. Mają przecież taką jakość i wartość, ile wskazuje na to cena...

Chiny i Nigeria górą!

::1 komentarz ::Skomentuj

11-06-2010 18:50
Kolejny rok szkolny za nami...


W większości szkół zakończył się właśnie rok szkolny 2009-2010. Trwają jeszcze niektóre egzaminy (tak to wygląda w systemie francuskim-adoptowanym do kameruńskiego). Dziś oficjalnie ogłoszono wyniki i dano świadectwa oraz nagrody. Cieszymy się, że spośród 660 adoptowanych przez nas-was dzieci większość dobrze zakończyła rok szkolny, choć niestety, niektórym rodzicom adopcyjnym będzie smutno, że ich pociechom się nie udało.
Ale to chyba oczywiste. Większość adoptowanych dzieci pochodzi z biednych, a czasem patologicznych rodzin. Chciało by się, żeby samo wysłanie do szkoły rozwiązało wszystkie ich problemy. Często się to udaje, ale nie zawsze.
Cierpliwości!
Afryka uczy cierpliwości.

Z serca dziękuję wszystkim za udzieloną pomoc.

::4 komentarze ::Skomentuj

23-05-2010 17:53
50 lat Rok 2010 w Afryce, w tym w również w Kamerunie, jest rokiem jubileuszowym : 50 lat temu w większość krajów uprzednio skolonizowanych odzyskała niepodległość, albo jak niektórzy wolą ‘niepodległość’.
Od kilku dni pochody, spotkania, nabożeństwa, jutro kolejny dodatkowy dzień wolny od pracy... są okazją, by świętować 50 lat wolności.
Jak to wygląda w praktyce, można byłoby na ten temat długo dyskutować, przeczytać wiele artykułów czy książek. Droga jest jeszcze bardzo, bardzo daleka... A ostatnio apetyty mocarstw, w tym szczególnie Chin, głównie na ukryte w ziemi bogactwa Afryki, zdają się nie mieć granic...
Schlebiają jak mogą skorumpowanym rządzącym...
Ludzie siedząc na skraju lepianek, w tym niektórzy z telefonami komórkowymi w ręku, telefonami, które aby naładować trzeba zawieźć do miasta, albo defilując radośnie w święto niepodległości czekają na boom gospodarczy.

::2 komentarze ::Skomentuj

11-04-2010 21:38
Modlitwa za Polskę
Uroczystość Bożego Miłosierdzia, którą świętowaliśmy w naszym diecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia w Atoku, była okazją do zjednoczenia się z całym narodem polskim w chwili tragedii po wypadku lotniczym, w którym zginął Prezydent Polski oraz wybitne elity kraju.
Kameruńczycy w bardzo szczery i autentyczny sposób wyrażali swój żal i współczucie. Po raz pierwszy jednocześnie mogli poznać niektóre karty naszej historii.
Więź polsko-kameruńska w naszej diecezji jest już od wielu lat silna. Biskupem jest Polak, bp Jan Ozga, pracuje tu w tej chwili 6 księży oraz 18 sióstr. Kamerun jest krajem, w którym pracuje najwięcej polskich misjonarzy spośród wszystkich krajów Afryki.

Na zdjęciu ks. bp Jan Ozga oraz bp Joseph Atanga, Kameruńczyk, który przewodniczył uroczystości.

***
W miarę upływających dni Kameruńczycy kontynuują wyrażanie kondolencji, czym bardzo nas (mnie) zaskakują i wzruszają.
***
Wczoraj policjant dosyć dokładnie przeczesywał mi dokumenty, byleby tylko pochwycić mnie na jakimś uchybieniu. Kiedy doszedł do prawa jazdy mówi: "widzę, że jest pan Polakiem. Moje kondolencje".
Odjechałem bez mandatu.

::3 komentarze ::Skomentuj

Poprzednie >>>


Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006