Bezradność...
24 godziny.
A właściwie mniej.
Tyle czasu wystarczyło, żeby.. nie uratować dwóch noworodków.
Najpierw wczoraj po południu przyszedł do mnie tata nowo urodzonego chłopca.
... Który urodził się...
Z wnętrznosciami na zewnątrz.
Dowiozłem ich od asfaltu, skąd wzięli autobus do stolicy...
Nie dotarli do celu. W nocy wrócili do wioski z martwym niemowlęciem.
Dziś rano mechanik, z którym współpracujemy, przyszedł do mnie mówiąc, że urodził mu się wnuk.. W 6ym miesiącu ciąży. Dałem mu samochód żeby go odwieźć do szpitala, do inkubatora (najbliższy 100km stąd).
Za jakiś czas powrócił z miną, która mówiła sama za siebie..
Niestety. Nie udało się. Znowu...
Wszędzie są wcześniaki. Wszędzie są malformacje.
Ale, jak właśnie przeczytałem, w Afryce subsaharyjskiej 1 na 8 dzieci umiera. A o tym nie można powiedzieć, że zdarza się wszędzie.
Poza tym teraz rodzina będzie szukać przyczyny śmierci. Za którą z pewnością ktoś stoi..
Tu nic nie jest przypadkowe..
Kto wie, czy jeden dramat nie sprowadzi za sobą kolejnego...
Ouldik
Wprawdzie prace przy kościele parafialnym nadal trwają (i jeszcze potrwają...), nie możemy nie myśleć o wioskach (wspólnotach), które w ostatnich latach straciły kaplice, których stan wskutek starości stał się już niebezpieczny dla modlących się w niej ludzi. Oprócz centrum parafii (gdzie powstaje kościół) mamy jeszcze 16 wiosek. Kilka z nich nie ma kaplic, albo są one w opłakanym stanie.
W jednej z nich, w Mbame 1, 30 grudnia ub. roku otwarliśmy nowo wbudowaną, choć jeszcze nie wykończona w 100% kaplicę.
W tych zaś dniach zaczęliśmy prace przy kaplicy w wiosce Ouldik 1, gdzie od ponad 6 lat ludzie gromadzą się w przypadkowych miejscach. Wiosce udało się zebrać na różne sposoby ok 500eur na ten cel, choć potrzeba będzie przynajmniej 2000eur do wybudowania kaplicy w podstawowym stanie (na początek bez ścian, tylko słupy żelbetonowe...)
Dziękujemy za wsparcie modlitewne tej inicjatywy...
W Wielkim Poście... Są takie chwile, które naprawdę jednoczą moich parafian.
Oto dzisiejsza droga krzyżowa..
Cieszy się ona tutaj dużą popularnością. Są takie parafie, szczególnie w miastach, gdzie odprawiana jest ona wręcz codziennie. Np o 5:30 rano..
U nas co piątek o 16 gromadzimy się wspólnie w jakimś miejscu miasteczka i w skupieniu zdążamy do Kościoła.
Dzisiaj było naprawdę dość duże grono wiernych.
To się dzieje naprawdę
Tak,tak..
To jest lepianka. (W tych okolicach są 3 takie domy na 4).
Do lepianki dochodzi kabel, na końcu którego znajduje się licznik.
I tym razem nie tylko dochodzi kabel, ale też... prąd elektryczny.
Prąd pochodzący z centrali słonecznej.
Na 18 wiosek w mojej parafii, 3 mają już taki system. Są to szczęśliwcy, bo w pierwszej fazie projektu, w całym Kamerunie takich wiosek ma być tylko 300.
Centrale zakładają .. wiadomo, Chińczycy. (Ciekawe co otrzymają w zamian... Nasz region jest bogaty w złoto, diamenty, drewno...)
Nasi nadal będą mieszkać w lepiankach. Ale w lepiankach oświetlonych żarówkami LED'owymi..
Koniec świata jest naprawdę blisko.
A póki co mamy... początek światła...
Nb. Liczniki są prepaid. Tzn wysyła się pieniądze systemem płatności telefonem komórkowym do centrali. Oni przysyłają kod, który wpisuje się do licznika, co przedłuża dostęp do prądu o kolejne kWh. Po ich wyczerpaniu licznik ucina prąd...
A w Polsce takich wynalazków nie widziałem ..
Ursule
Wiele razy już samochód misyjny służył jako karetka pogotowia.
Dzisiaj do szpitala zawiozłem Ursule
Kobieta w dość młodym wieku...
Miesiąc temu (sic!) ktoś na wiosce zrobił jej zastrzyk, wskutek czego... złamała się igła i pozostała w ciele.
W międzyczasie upłynął miesiąc!
W samochodzie rozszedł się słodki odór ropy, która ciurkiem spływała z nogi.
Nie pytajcie mnie dlaczego nie zabrano jej wcześniej do szpitala...
Na dodatek, na krótko przed wypadkiem, Ursule urodziła syna. Dziś, ze względu na swój stan zdrowia nie może go karmić. Ciotki, babcie i inne kuzynki szukają mleka, żeby karmić dziecko z butelki.
Mam nadzieję, że w szpitalu pomogą Ursule, że sama wykarmi dziecko.
Mam nadzieję...
Dwie wiadomości w dwa dni
Takie wiadomości przychodzą tak rzadko, że trudno przejść nad nimi obojętnie.
Przysłał mi to Lionel, jeden z objętych pomocą adopcji serca.
Właśnie zdał master 2 czyli chyba naszą magisterkę, z notą 18/20.
I jeszcze zdjęcie Jacqueline Florence, do niedawna adoptowanej, która kilka lat temu wyjechała na formację do Togo i dziś powróciła jako siostra Florence
To pierwsza siostra, rok temu mieliśmy pierwszego księdza...
Czuję się już trochę jak taki dziadek, który widzi dorastające wnuki. Niektórym, wraz z rodzicami adopcyjnymi, towarzyszyliśmy nawet kilkanaście lat...
Chciało by się więcej takich przypadków, ale cieszymy się tym, co udało się już osiągnąć.
Nowy rok szkolny
Wprawdzie zaczął się już kilka tygodni temu, ale dziś uroczyście zainaugurowaliśmy go święcąc przy tej okazji przybory szkolne.
Wolnych miejsc nie było.
Za to było bardzo radośnie.
Z nutką smutku z powodu poprzedniego wpisu...
Zapraszamy do galerii:
PLN
EUR
USD
>
Czy wiesz że....
...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?
Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego.
Spedzil on w Afryce ponad dwa lata.
W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię,
która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych.
Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy.
Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię.
Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski.
Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu,
a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie.
W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp. napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...