DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
<<< Następne
1-01-1970 01:00
Słabe zdjęcie..
.. Słaba historia..


Ot, kolega misjonarz ściąga mnie z mojej drogi, bo samochód odmówił posłuszeństwa.
A tak naprawdę jest to poważna awaria która unieruchomi pojazd na długi czas..

Cóż, nic nowego..
Samochody, jak wszystko inne, się psują.

To co w tej historii jest jednak trudne, to fakt, że pojechałem po rury do studni dla jednej wioski, która poprosiła mnie o pomoc, bo mają problemy z dostępem do wody.
Samochód popsuł się 5 minut po przekazaniu rur.

A problemy z nim zaczęły się wtedy, kiedy zdecydowałem się odwieźć pod sam dom chorego, którego nie można było nawet dotknąć, przenieść, nie mówiąc o chodzeniu. Tak bardzo był obolały..

Gdybym został na drodze, nie miałbym dzisiaj problemów...

Samochód służy jako karetka, ostatnio wiozlem nim zmarłego. Wożę piach, kamienie, cement na kaplicę czy studnie.. Etc.
Znowu będzie trudniej.

Prozaiczna historia. Nie wzrusza jak los głodnych dzieci.
Ale jak o wiele trudniej pomóc potrzebującym bez środka lokomocji..

:: komentarzy ::Skomentuj

20-09-2013 23:02
Coś dla ludzi Trochę to zwiariowane.
Pisałem już nieraz o studni, o wodzie...
Teraz wchodzi w życie nowy rozdział:
Woda na PIN.
Może już niektórzy pukają się w głowę.
A nie mówiłem, że to zwariowane?
Właśnie udało mi się zrealizować ten zwariowany pomysł: otóż do tej pory ludzie brali wodę "na kartki". Siedział chłopak, odkręcało się kurek itd.
Od kilku tygodni funkcjonuje system automatyczny: każdy ma swój ID i swój PIN. Przychodzi o dogodnej dla niego porze, wybiera numer i START, po czym automat napełnia bidon i zatrzymuje się.
Bardzo fascynujące było dla mnie obserwowanie jak początkowo mało kto chciał dotkąć "rzeczy białych" (isa mi tan) jak to się tu mówi.
A teraz - nawet małe dzieci bez problemu manipulują systemem.

Od dziecka fascynowałem się robotami.
Na starość cieszę się jak dziecko :)




::2 komentarze ::Skomentuj

11-09-2013 17:59
... i po wakacjach aż trudno się pozbierać, by coś więcej napisać. Adopcje. Przedefilowało już przez moje biuro 320 dzieci. Zostało jeszcze więcej niż połowa.
Napiszę o tym więcej.
A póki co kilka impresji z zakończenia akcji wakacyjnej:









::0 komentarzy ::Skomentuj

16-08-2013 10:25
Wakacje

Ostatnio gdzieś czytałem, że wakacje wymyślono po to, by dzieci mogły pomagać w pracach na polu...
Też mi wielkie halo. U nas dzieci pracują na polu i w wakacje, i w ciągu roku szkolnego. W środy lekcje są do południa, żeby mogły pójść na pole i przynieść do domu coś do jedzenia, tak by wystarczyło do soboty.

A my znowu staramy się urozmaicić dzieciom czas bez szkoły. Przynajmniej trzy razy w tygodniu organizujemy gry, zabawy, konkursy... Niektóre dzieci przychodzą nawet z wiosek oddalonych o kilometry, by w nich uczestniczyć. Wystarczy, że piłka pojawi się w świetle drzwi, by wzbudzić entuzjazm i radosne okrzyki. Wystarczy, że każde wróci do domu z cukierkiem w ustach, by powrót był radosny.

O zgrozo, one nawet nie wiedzą, co to takiego konsola do gry...

Na zdjęciu: stół ping-pongowy, który po raz pierwszy pojawił się w tych okolicach i wywołał niemałe zainteresowanie.

PS> Mimo zdjęcia poniżej, u mnie z internetem (na razie) coraz gorzej.

::2 komentarze ::Skomentuj

17-07-2013 11:39
Cuda, cuda ogłaszają...


Co widać na zdjęciu?
Pozornie nic ciekawego. Każdy zwróci uwagę na jakiś inny szczegół.

A jak ja to widzę ? No więc widzę typowy dla naszych stron domek, ziemną lepiankę, na prawo świeżo wykopany rów i bardziej na prawo, świeżo położony asfalt. Aha, no i oczywiście antena satelitarna na lepiance.

Ja chciałbym się jednak zatrzymać chwilę na rowie.

Jest to... hmmm... rów... w którym... niedługo...(ponoć) ma zostać... położony... ś w i a t ł o w ó d (doprowadzający oczywiście szybki internet).
Jeszcze parę lat temu przyjąłbym taką wiadomość z przymrużeniem oka. Zresztą i teraz pozostaje jakiś cień wątpliwości. Ale jednak ostatnie lata przyniosły ogromne cywilizacyjne, albo w założeniu cywilizacyjne zmiany. (A wszystko oczywiście dzięki... chińczykom...)

Oczywiście jeśli tylko będę mógł wysłać świtłowodem pierwsze bajty w świat, nie omieszkam o tym tu napisać.

Zaręczam was, że koniec świata jest blisko!

PS. Ten wpis zaś poszedł w świat przez: antenę satelitarną, Belgię, Niemcy i wylądował w końcu na serwerze w Polsce, gdzie też ta strona się mieści.

(mnie osobiście najbardziej podoba się fakt, że światłowód przechodzi tuż obok lepianki)

::3 komentarze ::Skomentuj

7-07-2013 10:46
Przez chwilę nie pada...


Cud. Na chwilę przetarło się niebo! Mogę zrobić zdjęcie kawałka pejzażu! Mogę wywiesić na dworze schnące (schnące?) od jakiegoś czasu ubrania!

Urlop. Kilka dni oddechu.
Siedzę w polarze. Leje bez ustanku.

Ale nawet w takich okolicznościach przyrody kilka dni bez nieustannego biegania powinny dobrze podziałać.

Pozdrowienia dla wszystkich będących na wakacjach.
Podobno w Polsce 40 stopni? Nie zazdrościcie mi miłego chłodku w Afryce?

::2 komentarze ::Skomentuj

Poprzednie >>>


Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006