DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
<<< Następne
1-01-1970 01:00
Słabe zdjęcie..
.. Słaba historia..


Ot, kolega misjonarz ściąga mnie z mojej drogi, bo samochód odmówił posłuszeństwa.
A tak naprawdę jest to poważna awaria która unieruchomi pojazd na długi czas..

Cóż, nic nowego..
Samochody, jak wszystko inne, się psują.

To co w tej historii jest jednak trudne, to fakt, że pojechałem po rury do studni dla jednej wioski, która poprosiła mnie o pomoc, bo mają problemy z dostępem do wody.
Samochód popsuł się 5 minut po przekazaniu rur.

A problemy z nim zaczęły się wtedy, kiedy zdecydowałem się odwieźć pod sam dom chorego, którego nie można było nawet dotknąć, przenieść, nie mówiąc o chodzeniu. Tak bardzo był obolały..

Gdybym został na drodze, nie miałbym dzisiaj problemów...

Samochód służy jako karetka, ostatnio wiozlem nim zmarłego. Wożę piach, kamienie, cement na kaplicę czy studnie.. Etc.
Znowu będzie trudniej.

Prozaiczna historia. Nie wzrusza jak los głodnych dzieci.
Ale jak o wiele trudniej pomóc potrzebującym bez środka lokomocji..

:: komentarzy ::Skomentuj

17-07-2013 11:39
Cuda, cuda ogłaszają...


Co widać na zdjęciu?
Pozornie nic ciekawego. Każdy zwróci uwagę na jakiś inny szczegół.

A jak ja to widzę ? No więc widzę typowy dla naszych stron domek, ziemną lepiankę, na prawo świeżo wykopany rów i bardziej na prawo, świeżo położony asfalt. Aha, no i oczywiście antena satelitarna na lepiance.

Ja chciałbym się jednak zatrzymać chwilę na rowie.

Jest to... hmmm... rów... w którym... niedługo...(ponoć) ma zostać... położony... ś w i a t ł o w ó d (doprowadzający oczywiście szybki internet).
Jeszcze parę lat temu przyjąłbym taką wiadomość z przymrużeniem oka. Zresztą i teraz pozostaje jakiś cień wątpliwości. Ale jednak ostatnie lata przyniosły ogromne cywilizacyjne, albo w założeniu cywilizacyjne zmiany. (A wszystko oczywiście dzięki... chińczykom...)

Oczywiście jeśli tylko będę mógł wysłać świtłowodem pierwsze bajty w świat, nie omieszkam o tym tu napisać.

Zaręczam was, że koniec świata jest blisko!

PS. Ten wpis zaś poszedł w świat przez: antenę satelitarną, Belgię, Niemcy i wylądował w końcu na serwerze w Polsce, gdzie też ta strona się mieści.

(mnie osobiście najbardziej podoba się fakt, że światłowód przechodzi tuż obok lepianki)

::3 komentarze ::Skomentuj

7-07-2013 10:46
Przez chwilę nie pada...


Cud. Na chwilę przetarło się niebo! Mogę zrobić zdjęcie kawałka pejzażu! Mogę wywiesić na dworze schnące (schnące?) od jakiegoś czasu ubrania!

Urlop. Kilka dni oddechu.
Siedzę w polarze. Leje bez ustanku.

Ale nawet w takich okolicznościach przyrody kilka dni bez nieustannego biegania powinny dobrze podziałać.

Pozdrowienia dla wszystkich będących na wakacjach.
Podobno w Polsce 40 stopni? Nie zazdrościcie mi miłego chłodku w Afryce?

::2 komentarze ::Skomentuj

21-06-2013 12:57
Pologne

...czyli Polska.
Na tej małej kopii zdjęcia tego nie widać, ale po kliknięciu da się zauważyć napis na samochodzie jadącym przede mną (zdjęcie zrobione pośpiesznie przez szybę mojego samochodu).
Pod spodem na zderzaku *Amsterdam*.
Dlaczego Polska? Może samochód jest z drugiej ręki z Polski. Może właściciel znał jakiegoś sympatycznego Polaka... albo Polkę...
Albo (jak wielu) pamięta czasy Lata i Deyny?
Chyba pozostanie to na zawsze słodką tajemnicą.
Ludzie wypisują na samochodach różne rzeczy...hasła...Czasem religijne (Allah jest wielki...albo Jezus zbawia), czasem ze szczególnym przekazem (No i co powiesz, zazdrośniku? np)
Tak czy inaczej miło jest Polakowi dostrzec hasło POLOGNE.

::4 komentarze ::Skomentuj

29-05-2013 14:34
Siedem tysięcy sto pięćdziesiąt franków

przeliczając po 655f za euro, wychodzi jakieś 10,92€

***
Spotkałem się 2 dni temu ze starszą kobietą, która niedawno straciła syna. Był to dorosły już mężczyzna, mieszkał w stolicy. Znaleziono jego ciało w bardzo złym stanie, wskazującym na brutalne morderstwo.
Pokazała mi to, co znaleziono przy nim. Oprócz dokumentów było siedem tysięcy sto pięćdziesiąt franków. Noszących zresztą ślady krwi.
Położyła je przede mną.
Nie chciała ich mieć.

Mam więc przy sobie dwa krwawe banknoty.
I myślę, co z nimi zrobić...

***
Nie opisuję tragicznych szczegółów morderstwa.
Nie będę też pisał o innych mordach, na przykład rytualnych.. na przykład na zlecenie.. na przykład w celu szybkiego zarobienia (w sposób mistyczny) dużych pieniędzy..

Staram się nie epatować tragizmem.
Dzielę się strzępami niektórych z moich doświadczeń.
Które czasami nie należą do najłatwiejszych.

::0 komentarzy ::Skomentuj

15-05-2013 20:15
D z i e s i ę ć
...dużo to? niedużo?...

Tyle właśnie lat mija DZISIAJ od mojego przylotu do Kamerunu.
...miesiąc...dwa...sześć miesięcy - tyle dawali mi znajomi czasu, po którym miałem nie wytrzymać i wrócić.
Leciałem początkowo na 6 lat.
Potem niby na dodatkowe 2.
...
Nie wiem, czy dużo to, czy niedużo.
Dużo natomiast wydarzyło się w tym czasie rzeczy ciekawych, miłych, trudnych... Również bardzo trudnych.
Piszę te słowa będąc pod urokiem chininy, która to, a właściwie malaria (plus węże), wydają się osobom patrzącym z Polski największymi problemami i blokadami przed przyjazdem tutaj.
Nie, to nie są (albo niekoniecznie są) największe nasze zmartwienia. Po paru latach właściwie są one tylko częścią kolorytu tutejszego życia.

Kiedyś doświadczony misjonarz powiedział: 10 lat. Wtedy musisz zdecydować, czy zostajesz, czy wracasz. Bo kiedy zdecydujesz późno, powrót będzie o wiele, wiele trudniejszy.

I co? Jak mam zdecydować...?

::5 komentarzy ::Skomentuj

Poprzednie >>>


Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006