DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
30-04-2013 21:26
O kurze, która....(a zresztą, przeczytajcie najpierw) Mam bardzo sympatycznych parafian, którzy niejednokrotnie okazali mi sympatię ofiarowując mi...kury...koguty... Jednym słowem : drób.
Kręcił się więc drób wokół domu, czasem znikał w niewyjaśnionych okolicznościach, chyba że trafił wcześniej do krainy wiecznych mrozów (czyli wynajętej przestrzeni w zamrażalniku).
A że w którymś momencie hojność parafian wzrosła, postanowiłem dać mojemu towarzystwu swój dach nad głową: kurnik.
Wzbudzał on i wzbudza zaciekawienie. W moich stronach bowiem jeszcze nie weszliśmy do epoki hodowli.

W którymś momencie zaniepokoiło mnie, że mając (obecnie) 20 sztuk ptactwa, jajek nie uświadczysz.

Wszyscy mówią: wąż. A ja postanowiłem zabawić się w ... Wielkiego Ptasiego Brata. Podłożyłem jajka ze sklepu i...zainstalowałem kamerę.

Na efekty długo nie trzeba było czekać. Już po paru minutach zarejestrowałem sceny jak z horroru. (Poniżej jedna z nich).
Otóz, jak widać, wszystkie kury są amatorkami nabiału.
Ale nie do pobicia okazała się bohaterka tego filmu. W innych momentach inne kurki próbowały dziobać jajka, ale bez skutku. Wtedy przychodziła ONA. Puk, puk, puk....jajko w dziób i ...poza gniazdo. Jak widać nie jest egoistką.

Zamknąłem ją.
Kury zniosły jajka i...jajka pozostały!
Parę godzin potem patrzę, a moja ... wampirzyca… wydostała się z pułapki, na dnie której znalazłem resztki jajka, które sama sobie zniosła... i zjadła.
No nie... mówię sobie...czarownica. Robiąca sobie sama auto-aborcję!

I,mówię sobie (w końcu już 10 lat jestem w Afryce) ciekawe co mi jeszcze ona, ta czarownica, ciekawego zgotuje.
Zabrałem ją do samochodu w ostatnią podróż. Była noc.
Zostały mi 3 km do Doumé. Mówię sobie: uff,nareszcie.
I nagle... hamulec. Na drodze przewrócone drzewo. Dowiaduję się, że jeszcze 10min wcześniej przejechała ciężarówka.
A jednak! Wiedziałem, że coś się wydarzy!
Śmiejcie się, śmiejcie, sceptycy jedni.
A ja niejedno już widziałem i niejednego doświadczyłem.



PS1.Moja wampirzyca odpoczywa już w pokoju w chłodnej atmosferze
PS2.Wiem już, doczytałem, brakuje kurom wapnia, zacząłem im dawać w tabletkach. Na razie skorupek nie mam na tyle, by im rzucać… Wszystko w swoim czasie.
PS3. A pod gniazdami tak czy inaczej odkryliśmy norę, którą prawdopodobnie wyrył wąż…

::Skomentuj

4-05-2013 23:33
Biedna kura, byla glodna to jajka zjadala, a kukurydzy i manioku to tam nie ma??? no i gasieniczki to samkolyk nie tylko dla kur i kogutow...

::Skomentuj

5-05-2013 08:08
Jasne, miałem nadzieję, że się oduczą jeść. Już od października nic nie jadły *stąd dochodziło do przypadków kanibalizmu*...

Dziwne tylko, że po odejściu tej jednej głodnej, nagle, w ciągu kilku dni kurnik zaczął wypełniać się jajkami...

::Skomentuj

5-05-2013 22:23
O kurze.... Przypomniał mi się dowcip o pewnym dorożkarzu, który postanowił odzwyczaić od jedzenia konia. Zabrakło mu dwa dni do osiągnięcia sukcesu, bo koń nieoczekiwanie rozstał się z tym światem.

Wcale mnie nie dziwi, że po "zniknięciu" tamtej kury, kurnik wypełnił się jajkami. Po prostu: pozostałe nie mają ochoty iść w ślad za tamtą.
Jest takie powiedzenie: "Nauka nie idzie w las ..." (tropikalny też)

Janina K.

::Skomentuj

6-05-2013 23:06
kura i jajko Szczęść Boże ks, Mirku - czasem nie jest to brak wapnia tylko przyzwyczajenie (nawyk)i takiej delikwentce zamiast głowy skraca się dziób - konkretnie czubek dzioba, kura może pobierać pokarm, ale ma problem z rozbiciem jajka , no i nie ma możliwości pokazać innym towarzyszkom jak to się robi. Rzyczę powodzenia to sprawdzony sposób mojej babci.

Sylwia Słomczewska

::Skomentuj

7-05-2013 19:54
no tak, to też jest sposób.
ale - myślę sobie - taka kura musiałaby bardzo cierpieć emocjonalnie z powodu tej wymuszonej kulinarnej impotencji. a że z psychoterapią mogłoby być krucho, stąd też doszło do eutanazji...
ech żywot...

::Skomentuj



Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006