DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
26-09-2014 20:15
Biali mają zegarki… …a my mamy czas.
Mówią, że Afrykańczycy tak mówią.
Mówią.
Ci, którzy znają ten tekst…

Jeszcze kilka lat temu, kiedy wybijała godzina szósta, dzwoniłem w moją felgę (czytaj: dzwon) i o szóstej trzydzieści stawałem gotowy do Mszy św. – czy by się świat walił czy palił.

Dwa dni temu padało całą noc i o szóstej nadal lało.
Tym razem nie poszedłem dzwonić. Mówię sobie, że i tak nie usłyszą mojego dzwonu.

Hmm, zastanowiłem się nad tą moją zmianą…

Zadzwoniłem wieczorem. Przyszli.

Dzisiaj rano – podobny scenariusz.
I znów nie zadzwoniłem. Mówię sobie: zadzwonię wieczorem.

Tyle tylko, że na kilka minut przed wieczornym dzwonem – znowu zaczęło lać (w końcu to pełnia pory deszczowej). No to, myślę sobie. Chyba pomodlę się sam.
Zadzwoniłem, jak trochę ucichło. Ale potem znowu się rozszalało.

Patrzę – a tu mój najwierniejszy ministrant przybiegł w mokrej koszulce. Ok. Będzie nas dwóch. A pod koniec Mszy…

Nie mogłem odmówić sobie radości zrobienia tego zdjęcia.
Jeszcze pachnie chemikaliami. A ja teraz z termoforem (z Polski), z rumiankiem (ze sklepu) dogrzewam stare kości i piszę (na ciepło? Na zimno?) ten tekst, chwytając internet, który przychodzi na falach, ale i jak fale, przychodzi-odchodzi…

Niby banalna historia. Ale chciałem wam ją opowiedzieć.

::Skomentuj

26-09-2014 21:50
Sam piszę pierwszy komentarz ...bo kliknąłem na *wyślij* i chwilę potem słyszę pukanie do drzwi. Był to chłopak, który przyjechał w ciągu dnia z sąsiedniej misji by pomóc w pewnej sprawie.
*Mon pere....*
W drodze powrotnej...zderzył się z drugim motorem. Jemu nic się nie stało, w motocyklu zbita lampa. Gorzej z tamtym drugim. Motor porządnie rozbity a i on sam nie może stanąć na własnych nogach.
Pojechałem więc do wioski, gdzie zdarzył się wypadek, zabrałem chłopaka do ośrodka. Pielęgniarz obejrzał go przy latarce...Obiecałem zapłacić fakturę. Rano ma mi powiedzieć co i jak. Wróciłem do domu, zjadłem trochę ciepłego grochu...
No i... dobrej nocy?

::Skomentuj

28-09-2014 23:07
Banalne historie są zupełnie inne.
Ta jest o księdzu, który musi sprostać ekstremalnym warunkom.
I jeśli mimo wszystko zachowa swoją godność kapłana, jeśli zawsze i do końca służy Chrystusowi - wtedy dziękuję za ten wpis.

IL

::Skomentuj

1-10-2014 18:28
Myślę, że nie tylko ja proszę, żeby Ksiądz nie odbierał sobie nigdy radości zrobienia zdjęcia, wpisu, dzielenia się z nami wszystkim, czym można... bo to nam sprawia radość :)

::Skomentuj

10-02-2015 22:30
Kiedy myślimy ,że coś nie ma sensu,Pan Bóg się uśmiecha i pokazuje,że wcale tak nie jest. Pozdrawiam.

Heecha

::Skomentuj



Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006