DOUME Misja w Kamerunie
Aktualnosci O nas Adopcja serca Wolontariat Akcja GAPO Galeria Forum Kontakt

 
Aktualnosci
<<< Następne
1-01-1970 01:00
Słabe zdjęcie..
.. Słaba historia..


Ot, kolega misjonarz ściąga mnie z mojej drogi, bo samochód odmówił posłuszeństwa.
A tak naprawdę jest to poważna awaria która unieruchomi pojazd na długi czas..

Cóż, nic nowego..
Samochody, jak wszystko inne, się psują.

To co w tej historii jest jednak trudne, to fakt, że pojechałem po rury do studni dla jednej wioski, która poprosiła mnie o pomoc, bo mają problemy z dostępem do wody.
Samochód popsuł się 5 minut po przekazaniu rur.

A problemy z nim zaczęły się wtedy, kiedy zdecydowałem się odwieźć pod sam dom chorego, którego nie można było nawet dotknąć, przenieść, nie mówiąc o chodzeniu. Tak bardzo był obolały..

Gdybym został na drodze, nie miałbym dzisiaj problemów...

Samochód służy jako karetka, ostatnio wiozlem nim zmarłego. Wożę piach, kamienie, cement na kaplicę czy studnie.. Etc.
Znowu będzie trudniej.

Prozaiczna historia. Nie wzrusza jak los głodnych dzieci.
Ale jak o wiele trudniej pomóc potrzebującym bez środka lokomocji..

:: komentarzy ::Skomentuj

3-02-2019 20:30
Ursule
Wiele razy już samochód misyjny służył jako karetka pogotowia.
Dzisiaj do szpitala zawiozłem Ursule


Kobieta w dość młodym wieku...
Miesiąc temu (sic!) ktoś na wiosce zrobił jej zastrzyk, wskutek czego... złamała się igła i pozostała w ciele.

W międzyczasie upłynął miesiąc!

W samochodzie rozszedł się słodki odór ropy, która ciurkiem spływała z nogi.
Nie pytajcie mnie dlaczego nie zabrano jej wcześniej do szpitala...

Na dodatek, na krótko przed wypadkiem, Ursule urodziła syna. Dziś, ze względu na swój stan zdrowia nie może go karmić. Ciotki, babcie i inne kuzynki szukają mleka, żeby karmić dziecko z butelki.
Mam nadzieję, że w szpitalu pomogą Ursule, że sama wykarmi dziecko.

Mam nadzieję...

::2 komentarze ::Skomentuj

1-02-2019 21:01
Dwie wiadomości w dwa dni
Takie wiadomości przychodzą tak rzadko, że trudno przejść nad nimi obojętnie.



Przysłał mi to Lionel, jeden z objętych pomocą adopcji serca.
Właśnie zdał master 2 czyli chyba naszą magisterkę, z notą 18/20.

I jeszcze zdjęcie Jacqueline Florence, do niedawna adoptowanej, która kilka lat temu wyjechała na formację do Togo i dziś powróciła jako siostra Florence



To pierwsza siostra, rok temu mieliśmy pierwszego księdza...

Czuję się już trochę jak taki dziadek, który widzi dorastające wnuki. Niektórym, wraz z rodzicami adopcyjnymi, towarzyszyliśmy nawet kilkanaście lat...
Chciało by się więcej takich przypadków, ale cieszymy się tym, co udało się już osiągnąć.

::0 komentarzy ::Skomentuj

30-09-2018 20:04
Nowy rok szkolny
Wprawdzie zaczął się już kilka tygodni temu, ale dziś uroczyście zainaugurowaliśmy go święcąc przy tej okazji przybory szkolne.
Wolnych miejsc nie było.
Za to było bardzo radośnie.

Z nutką smutku z powodu poprzedniego wpisu...

::0 komentarzy ::Skomentuj

28-09-2018 05:38
Antoine Antoine.
Mój sąsiad.
Nauczyciel. Z powołania. Z tych, których normalnie dzisiaj już nie ma.
Od (kiedy pamiętam, od) zawsze tutaj był.
Niespotykanie spokojny człowiek.
Chyba, że akurat wykonywał jedną ze swoich licznych kompozycji.
Wtedy nagle ukazywał swoje (inne) oblicze.

Wirtuoz gitary.
Nazywano go nawet filozofem gitary.
Niby protestant. Ale większość czasu spędzał z naszą młodzieżą.

Nie był stąd.
Niósł ze sobą chyba jakąś tajemnicę.

Ktoś mówi, że nie ma ludzi niezastąpionych ?
To dajcie mi więc choć połowę Antoine.

Bo kiedy wczoraj odszedł do lepszego świata, powstała wyrwa z którą nie wiadomo co zrobić.

Zdjęcie z animacji podczas wizyty ks. bpa Tomasika w Kamerunie

::0 komentarzy ::Skomentuj

4-09-2018 22:21
Pierwsze kroki Czas od powrotu upływa mi i nie tylko w zawrotnym tempie. Spotkania z ludźmi, celebracje, kończące się wakacyjne
zajęcia, początek roku szkolnego, a więc setki dzieci czekające na zapis do szkoły, inne jadące do miasta z workami arachidów, bananów i manioku żeby zainstalować się na stancji, jeśli tylko znajdzie się miejsce w jakiejś okazji, a jeśli nie czekanie godzinami albo dniami na podróż do szkoły.. Niektórzy dopiero teraz szukają pieniędzy na zeszyty, inni pracowali całe wakacje żeby na nie zapracować.


Pierwsze spotkania z wiernymi w kościele

Kończący się zorganizowany przez misję wakacyjny turniej w piłce nożnej.

::0 komentarzy ::Skomentuj

Poprzednie >>>


Zapraszamy do galerii:




PLN
EUR
USD
>

Czy wiesz że....

...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?

Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego. Spedzil on w Afryce ponad dwa lata. W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię, która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych. Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy. Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię. Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski. Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu, a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie. W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp.
napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...
 

EMO
odwiedzin od 3.2.2006