Ot, kolega misjonarz ściąga mnie z mojej drogi, bo samochód odmówił posłuszeństwa.
A tak naprawdę jest to poważna awaria która unieruchomi pojazd na długi czas..
Cóż, nic nowego..
Samochody, jak wszystko inne, się psują.
To co w tej historii jest jednak trudne, to fakt, że pojechałem po rury do studni dla jednej wioski, która poprosiła mnie o pomoc, bo mają problemy z dostępem do wody.
Samochód popsuł się 5 minut po przekazaniu rur.
A problemy z nim zaczęły się wtedy, kiedy zdecydowałem się odwieźć pod sam dom chorego, którego nie można było nawet dotknąć, przenieść, nie mówiąc o chodzeniu. Tak bardzo był obolały..
Gdybym został na drodze, nie miałbym dzisiaj problemów...
Samochód służy jako karetka, ostatnio wiozlem nim zmarłego. Wożę piach, kamienie, cement na kaplicę czy studnie.. Etc.
Znowu będzie trudniej.
Prozaiczna historia. Nie wzrusza jak los głodnych dzieci.
Ale jak o wiele trudniej pomóc potrzebującym bez środka lokomocji..
15-05-2015 22:33 12 latTyle właśnie minęło dzisiaj lat, od kiedy postawiłem nogi na kameruńskiej ziemi jako misjonarz.
W ferworze zajęć, spraw, spotykanych ludzi.... zupełnie o tej dacie zapomniałem. Ktoś mi przypomniał.
...
Optymiści twierdzili, że wytrzymam najwyżej 6 miesięcy.
A tymczasem ... ludzie wytrzymali ze mną już o wiele dłużej.
Polecam się modlitwom.
Za kilka dni kolejna rocznica święceń...
...
Przepraszam, że zaniedbałem tę stronę.
Mam nadzieję, że świadczy to o tym, że życie mnie nie rozpieszcza.
A nie, że zapomniałem o wszystkich, którzy o naszej misji pamiętają.
12-03-2015 23:59 Tego jeszcze nie byłoNie, nie tego, że tak długo nie pisałem. To już, niestety było. Choć nie chciałbym, żeby jeszcze się powtórzyło.
Chodzi o to, co było jednym z powodów mojego niepisania.
A opowiem o tym w sposób, jakiego też jeszcze nie było.
Bo przekieruję, jeśli pozwolicie, na stronę, gdzie to wszystko opisałem.
Ale zapraszam was tu z powrotem - do ewentualnego komentowania.
A więc: KLIKNIJCIE TUTAJ.
Dobrej lektury i dobrego oglądania galerii tam zamieszczonej.
O czym ostatnio mówi się w Polsce mówiąc (jeśli w ogóle) o Afryce, oprócz o Boko Haram?
O RŚA trochę przycichło?
O ebola też się chyba znudziło.
A mówi się, że są mistrzostwa kontynentu w piłce nożnej? Bo u nas na wioskach teraz żyje się właśnie tym.
Nawet kupiłem specjalnie na tę okazję telewizor. Radości jest co niemiara. Na zdjęciu to tylko początek, zanim się ludzie dowiedzieli.
Następnego dnia była już ponad setka widzów - tym bardziej, że grał Kamerun.
Tak, na północy kraju jest niespokojnie. W moich stronach ludzie mają nadzieję na pokój i na normalność. Na razie tutaj słyszymy tylko o tym, co dzieje się gdzie indziej. I oby tak trwało.
...Czy wiesz, że Polska mogła mieć kolonię w Kamerunie?
Zalazek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882 roku za sprawš polskiego podroznika i badacza Afryki, Stefana Szolca-Rogozińskiego.
Spedzil on w Afryce ponad dwa lata.
W 1884 r. otrzymał od tamtejszych klanów ziemię i założył polska kolonię,
która miała powierzchnię zaledwie 30 kilometrów kwadratowych.
Niestety kilka miesięcy pózniej, przybyli na te tereny Niemcy i Anglicy.
Niemcy zaczęli w ekspresowym tempie podpisywać z tubylcami +traktaty+ i przejmować ich ziemię.
Rogoziński oddal polskš kolonię pod protektorat brytyjski.
Powrócil do kraju, przekazujšc kolekcje etnograficzne muzeum krakowskiemu,
a antropologiczne Akademii Umiejętnosci w Warszawie.
W 1885 r.zginał w Paryżu pod kołami omnibusa.
Jesli masz propozycję, sugestię, zapytanie itp. napisz poniżej...
Napisz swój adres email, jesli chcesz otrzymywać najnowsze informacje...